poniedziałek, 15 stycznia 2018
Myję włosy tylko wodą! :)
Brzmi strasznie? Właściwie, to się nie dziwię, bo dla mnie na początku też tak brzmiało, no bo jak można umyć włosy samą wodą? Okazuje się, że chyba jednak można... ;) Jednak na początku opowiem Wam co skłoniło mnie do takiej właśnie decyzji.
Zdjęcia, które widzicie powyżej są stare. Pochodzą z lat 2015, do pierwszej połowy 2017. Tak wtedy wyglądały moje włosy. Miałam fazę na testowanie przeróżnych kosmetyków, olejów, wcierek, które nie zawsze były dobre dla moich włosów. Dzień bez mycia był dniem straconym, a przed myciem zawsze musiał wylądować na nich jakiś olej, maseczka czy inny zlepek różnych substancji, także nie miały praktycznie dnia wytchnienia. Zazwyczaj były suche i napuszone, albo obciążone i przyklapnięte. Ponadto strasznie wypadały, czego przyczyną była najprawdopodobniej antykoncepcja hormonalna, która odstawiłam. Próbowałam je wtedy ratować masą kosmetyków, kuracji, etc. Efektem takiej pielęgnacji był nie tylko tragiczny wygląd moich włosów, ale pojawił się też łupież. Używałam masy różnych szamponów i na końcu, żaden z nich nie był dla mnie odpowiedni, a przygoda z nim kończyła się łupieżem. Z biegiem czasu wróciłam po rozum do głowy i dałam moim włosom trochę odetchnąć ograniczając ilość stosowanych kosmetyków. Odrzuciłam wszelkie wcierki, przestałam wykonywać przeróżne domowe zabiegi i skończyło się na tym, że zostałam tylko z szamponem i odżywką. Zauważyłam wtedy małą poprawę jeśli chodzi o strukturę włosów. Kolejnym krokiem było odrzucenie odżywki, bo chciałam sprawdzić jaki będzie tego efekt i włosy wyglądały całkiem nieźle, ale nadal towarzyszył mi łupież, więc przyszedł mi do głowy pewien szalony pomysł... Skoro w szamponach są zawarte przeróżne chemiczne składniki, których działanie jest mi obce, to może warto byłoby z nich zrezygnować? Pomyślałam sobie wtedy, że chyba już całkiem mi odbiło, ale po chwili zabrałam się za przeszukiwanie Internetu, żeby sprawdzić, czy ktoś wpadł kiedyś na równie dziwaczny pomysł co ja. Znalazłam wtedy trochę informacji o myciu sodą, ale nie chciało mi się w to bawić, więc ta metoda odpada. Na jakimś forum jedna dziewczyna wypowiadała się, że myje w ten sposób włosy i dzięki temu mniej wypadają i są zdrowsze, co jeszcze bardziej zachęciło mnie do wypróbowania tej metody, zwaną metoda only water, no i stało się! 😊
Co prawda stosuję tę metodę dopiero od 2 tygodni, ale myślę, że mogę Wam już trochę opowiedzieć o efektach. Podobno te pierwsze 2 tygodnie są najgorsze, więc tym bardziej warto byłoby o nich wspomnieć. Zacznę może od tego, że zanim odstawiłam wszelkie kosmetyki do włosów, to wcześniej umyłam je dokładnie mydełkiem Sesa i położyłam hennę. Myślę, że jeśli chcecie spróbować mycia włosów tą metodą, to warto wcześniej bardzo dokładnie je oczyścić. Pierwsze mycie wodą nie było takie złe, bo moje włosy były lekko przesuszone po hennowaniu, więc odrobina sebum im nie przeszkadzała, ku mojemu zdziwieniu nie były nawet tłuste u nasady, wyglądały całkiem spoko. Gorzej było już przy drugim myciu, wtedy to się zaczęło... Przyklap, strączki, itd. Próbowałam się wtedy ratować jakimiś upięciami, no bo jakoś musiałam wyjść do ludzi. Dobrze, ze akurat jest zima, bo zawsze mogłam wcisnąć czapkę na łeb. 😁 W pewnym momencie chciałam już zrezygnować, ale ostatecznie spięłam poślady i stwierdziłam, że się nie poddam. Z każdym kolejnym myciem było nieco lepiej i włosy przestały być już takie przylizane. Pewnego dnia coś podkusiło mnie, żeby zrobić sobie płukankę z rumianku i cytryny w celu nadania włosom jaśniejszych refleksów, ale to chyba nie był odpowiedni monet. Po takim zabiegu moje końcówki trochę się przesuszyły i włosy zaczęły się gorzej układać. No nic, odpuściłam sobie płukanki i w dalszym ciągu zostałam przy wodzie. Zdaję sobie sprawę, że moje włosy nie wyglądają teraz idealnie, ale zauważyłam dużą poprawę w ich strukturze, stały się bardziej mięsiste, gładkie, miękkie i wypada ich znacznie mniej podczas mycia. To jest chyba największy sukces. Na dodatek łupież powoli znika i mam nadzieję, że pozbędę się go całkowicie. Wyczytałam też, że kiedy myje się włosy samą wodą, to podobno szybciej rosną, ale szczerze mówiąc wątpię, żeby miało to jakikolwiek wpływ na ich wzrost. 😶
Tak włosy prezentują się teraz. No wiem, niezbyt ciekawie delikatnie mówiąc... 😂 Mimo wszystko nie zamierzam się poddać i planuje wytrwać kolejne 2 tygodnie, żeby sprawdzić jakie będą tego efekty i czy stan włosów się poprawi. Dodam jeszcze, że włosy myję zawsze ciepłą wodą, dokładnie masując skórę głowy. Przy tej metodzie trzeba poświęcić na to trochę więcej czasu, bo tylko w ten sposób jesteśmy w stanie usunąć wszelkie zanieczyszczenia. Na koniec spłukuję je zimną wodą, żeby domknąć łuski włosowe. Myjąc włosy pierwszy raz w taki sposób, nie obawiałam się tego, że będą tłuste, tak bardzo jak tego, że będą śmierdzące. I wiecie co? Niepotrzebnie, bo nawet mój chłopak stwierdził, że nie śmierdzą. Nie wiem czy to powód do dumy, ale uznałam, że warto byłoby o tym wspomnieć. 😂 No nic, humor, jak widzicie mi dopisuje, ale to już w sumie wszystko co chciałam wam przekazać. Za dwa tygodnie, będzie kolejny post, w którym pokażę Wam, czy moje włosy jeszcze żyją, więc myślę, że zapowiada się ciekawie.
💚
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawa metoda:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny. :)
UsuńDla mnie ta metoda jest raczej niewyobrażalna, ale daj znać za te kolejne 2 tygodnie jak rezultaty ;)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, sama jestem ciekawa, jak moje włosy to zniosą. =)
UsuńJa bym się chyba nie odważyła na taki krok :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, hooneyyy
Dla mnie kiedyś też to było nierealne, ale szczerze mówiąc spodziewałam się gorszej katastrofy na głowie. ;)
UsuńCiekawa metoda, jestem ciekawa efektu końcowego:)
OdpowiedzUsuńJa też szczerze mówiąc. ;)
UsuńJa bym się nie odważyła myć tylko wodą, bo niestety Twoje włosy wyglądają na tłuste. Ja niestety myję codziennie włosy więc gdybym umyła tylko wodą, po paru dniach miałabym sam olej na głowie. Skoro Tobie jednak nie przeszkadza i jest to Twoja metoda na poprawę włosów to próbuj :)
OdpowiedzUsuńPoczątki bywają trudne, ale nie poddam się. ;)
UsuńOstatnio więcej słyszę o różnych metodach mycia głowy, bo szampony które używamy to samo zło. Moja mam do dziś używa tego samego szamponu familijnego i płucze głowę wodą z octem i musze przyznać że włosy ma ciągle ładnie i bez przetłuszczania, a ja musze głowę myć każdego dnia żeby dobrze wyglądać. Nie wiem czy bym się odważyła ale próbować zawsze warto :)
OdpowiedzUsuńPłukanka z octu faktycznie potrafi zdziałać cuda. :) Kiedyś też myłam włosy codziennie i miałam siano na głowie, bez względu na to, jakiego cudownego kosmetyku bym nie użyła.
UsuńRo jednak ta Twoja metoda działa :)
UsuńCiekawa metoda, jednak chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Na początku myślałam podobnie, ale jednak się przełamałam. :)
UsuńPodziwiam! Nie wiem czy się przełamie do takiej metody mycia:)
OdpowiedzUsuńU mnie to w sumie bardzo spontanicznie wyszło, a już 3 tydzień leci. :)
UsuńKurcze podziwiam ja nie wyobrażam sobie umycia głowy bez szamponu ale jestem ciekawa dalszych efektów u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńJa również, mam nadzieję, że efekty będą pozytywne. :)
UsuńPodziwiam Cię, bo nie wyobrażam sobie, bym poszła na taki krok. Jedyne co używam to szampon, a włosy straszliwie się przetłuszczają niestety. Ciekawią mnie dalsze efekty!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Kiedyś miałam podobnie, ale teraz widzę poprawę. :)
UsuńDrastyczna metoda, jestem pełna podziwu. Je jednak wolę myć z kosmetykami, moje włosy kochają wszelkie maseczki i olejki. Jedyne o co zadbałam to mycie głowy raz na kilka dni, początki były trudne ale teraz włosy dłużej są świeże i nie przetłuszczają się tak szybko.
OdpowiedzUsuńTo fakt, kiedyś w to nie wierzyłam, ale takie przetrzymanie włosów jednak działa i z czasem włosy nie potrzebują tak częstego mycia. :)
Usuńpierwszy raz słyszę o myciu włosów samą wodą,aż jestem w szoku,ze tak można, haha :)
OdpowiedzUsuńNa początku też byłam w szoku, ale teraz nawet nie kusi mnie żeby sięgnąć po szampon, bo już się przyzwyczaiłam. :)
Usuńa ja o tym ostatnio gdzieś czytałam i też się dziwiłam jak tak można ;p obecnie staram się myć włosy raz z użyciem szamponu, raz tylko samą wodą.
OdpowiedzUsuńSandicious
Na początku też chciałam myć włosy taką metodą, ale później stwierdziłam, że zaszaleję i idę na całość. ;D
UsuńOdważnie! Nie wiem czy zdołałbym takiemu zadaniu :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie metodę Curly Girl, na takie włosy będzie idealna i przede wszystkim nie czesz na sucho, bo masz fale, kobieto! Na starszych zdjęciach prawie loki, polecam serdecznie, bo może mycie samą wodą będzie służyło, ale włosom ewidentnie czegoś brakuje, skoro się puszą ciągle (nie tylko przez czesanie myślę). Wątpię, że spodziewałaś się rady itp., ale mycie odżywką u mnie spowodowało niewyobrażalną poprawę stanu włosów i skóry głowy. Zresztą na blogu jest już prawie wszystko :D
OdpowiedzUsuńFakt, na starszych zdjęciach moje włosy wyglądają, jak jeden wielki puch, ale nie na wszystkich były czesane na sucho. Przypuszczam, że hormony i nieodpowiednia pielęgnacja odegrały tutaj główną rolę tego spustoszenia. :) Kiedyś moje włosy bardziej się kręciły i nawet jeśli rozczesałam je na sucho, to po chwili znów zwijały się w rurki. Dopiero po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej coś się popsuło... Co do mycia odżywką, to myślę, że ta metoda na pewno sprawdziłaby się do mycia włosów na długości, ale jeśli chodzi o skórę głowy, to może być problem, zwłaszcza jeśli ktoś ma cienkie i wypadające włosy. :)
UsuńMoże ja też spróbuję? Metoda wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńSpróbować zawsze można, a jeśli coś pójdzie nie tak, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wrócić do szamponu. :)
UsuńSłyszałam o tej metodzie od mojej koleżanki, która mówi od niej od dawna, ale nie ma odwagi jej wypróbować. Teraz opowiem o Tobie i zobaczymy, może sie przełamie. Podziwiam Cie za odwagę!!! Jestem bardzo ciekawa efektu np. za 2-3 tygodnie. Daj znać ;) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO, czyli nie tylko ja mam takie szalone pomysły. :) Dziękuję za odwiedziny i również pozdrawiam. 🙂
UsuńPierwszy raz czytam o czymś takim, a to ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam minimalizm w pielęgnacji ale chyba na samą wodę nie skusiłabym się ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o tym czytam i jestem ciekawa jak to dalej będzie z Twoimi włosami. Czekam, więc na kolejny post. Wiadomo, że włosy muszą się przyzwyczaić, tak jak organizm podczas diety. Próbowałaś może płukać włosy wodą przefiltrowaną? Tak przy końcówce, woda jest miękka i pozbawiona tego całego syfu.
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ja bym się nie odważyła bo w ogóle do ludzi nie mogłabym wyjśc ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej metodzie, ale nie mam na nią odwagi ;) Szacunek! :)
OdpowiedzUsuńWOW !!! Podziwiam, nie wiem czy bym się odważyła na taką kuracje. Ja muszę myć włosy każdego ranka :(
OdpowiedzUsuń